Biblionerzy Blog

Biblia w codziennym życiu człowieka

Postawmy wszystko na jedną kartę


Majątek prywatny jest przestrzenią wolności od rządu i instytucji państwowych, daje nam wolność i bezpieczeństwo. Jednak może się zdarzyć, że człowiek będzie pokładał zbytnią nadzieję w swoim majątku, i zamiast wolności - bogactwo uczyni go swoim niewolnikiem.


Rozdaj biednym wszystko co masz

Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie
(por. Mt 19, 21)

Te słowa usłyszał kiedyś pewien bogaty młodzieniec. Jezus powywracał mu świat do góry nogami. Czy posiadanie dóbr materialnych nie było u Żydów oznaką Bożego błogosławieństwa?

Żyjemy w świecie, w którym zasoby potrzebne do przeżycia, są rzadkie. Nie możemy tego zmienić. Dzisiaj mamy niespotykaną w historii ilości wytworzonych przez człowieka dóbr, ale w niczym nie zmienia to rzeczywistości. Pierwotna rzadkość jest faktem. Św. Tomasz Akwinu w “Sumie filozoficznej” naucza, że bez własności w świecie istniałby chaos. Człowiek stworzył instytucję własności prywatnej, gdyż zauważył, że wtedy ludzie żyją w pokoju i lepiej pracują na swoim.

Bogactwo daje wolność ale może też dać niewolę

Dlaczego więc Jezus radzi bogatemu młodzieńcowi, by rozdał nagromadzone dobra? Na zbawienie nie można sobie zapracować. Jest ono darem, które otrzymujemy od Boga. Nie zależy ono od nagromadzonych dóbr. Dają one człowiekowi bezpieczeństwo i wolność, ale człowiek nie może uzależnić swojego szczęścia od dóbr materialnych. Zbawienie jest zarezerwowane wyłącznie dla człowieka, który swoje zaufanie pokłada w Bogu.

Po rozdaniu swoich dóbr ubogim bogaty młodzieniec może jakoś przetrwać przez kilka dni, ale życie na tym się nie kończy. Musi dalej egzystować w świecie, w którym zasoby są rzadkie i należą do właścicieli, którzy je zdobyli własną pracą. Mógłby żebrać, ale nie o to chyba chodziło Jezusowi. Młodzieniec wie, że ma talenty. Wie, jak je pomnożyć. Wcześniej już to zrobił i to z sukcesem. Czas płynie i bogaty młodzieniec nie może się zatrzymać w miejscu.

Podobnie jest w przypowieści o perle. Bohaterem jest kupiec, a nie poszukiwacz pereł (por. Mt 13, 44-46). Za drogocenną perłę jest w stanie oddać wszystkie poprzednie. Nie znaczy to, że proces poszukiwania już się zakończył. Czas nie zatrzymał się w miejscu. Z upływem czasu kupiec zaczyna znowu poszukiwać. Królestwo Boże zaczyna się tutaj, ale nie jest z tego świata. Bogaty młodzieniec już wie, że pomnożone dobra, nie są tylko jego własnością. Nigdy zresztą nie były. Jest tylko ich szafarzem. Ich przeznaczenie jest uniwersalne. Taki jest zamysł Stwórcy.

Bogaty by pomagać innym

Bł. Stefan Wyszyński w “Duchu ludzkiej pracy” pisał, że człowiek podejmuje pracę i wysiłek również po to, by miał z czego pomagać ubogim. Może robić to na zasadzie wolnorynkowej wymiany, ale to nie wystarczy. Benedykt XVI w encyklice “Caritas in veritate” trafnie zwrócił uwagę, że istnieje logika rynku, ale ona nie wystarczy, by zaspokoić ludzkie potrzeby. Uzupełnia je logika daru i solidarności.

Byłem głodnym, a daliście Mi jeść – mówi Jezus w scenie Sądu Ostatecznego
(por. Mt 25, 35)

Ubogich zawsze macie u siebie – dodaje w innym miejscu Jezus
(por. J 12, 7)

Przyczyny ubóstwa są różne. Nie jest nim tylko lenistwo.

Na pustyni woda jest droższa od diamentu. Paradoksy są nie tylko w ekonomii. Są także w Ewangelii. Dla ucznia Jezusa skarbem są ubodzy. Nie wystarczy jednak, tylko raz rozdać to, co się posiada. Życie jest ciągłą wymianą. Oddajemy to, co jest doczesne, a w zamian otrzymujemy od Boga skarb w niebie, którego ani mól, ani rdza nie zniszczą (por. Mt 6, 19).

Posiadanie rzeczy materialnych samo w sobie nie jest złe, ale nie możemy ignorować niebezpieczeństwa, które z tym się wiąże, ponieważ mogą one nas od siebie uzależnić. Bycie uczniem Chrystusa nie polega też tylko na przestrzeganiu przykazań i dawaniu jałmużny w Wielkim Poście. Chrystus zaprasza nas do podjęcia ryzyka i postawienia w życiu wszystkiego na jedną kartę. Poczucie źle rozumianej samowystarczalności może być realną przeszkodą przed całkowitym zaufaniem Bogu.

O autorze

ks. Jacek Gniadek SVD

Jestem misjonarzem werbistą. Aktualnie mieszkam i pracuję w Warszawie. Wcześniej na misjach byłem w Kongo, Botswanie, Liberii i Zambii. Piszę o misjach i ekonomii. Nie dzielę człowieka na homo oeconomicus i homo religiosous. Łączę to, co inni dzielą. Jedni w ekonomii, a drudzy w teologii.